Przedmioty obowiązkowe w szkole branżowej I stopnia będą się od siebie nieco różnić w zależności od tego, jakie zajęcia zawodowe się wybrało. Jest jednak wykaz godzin obowiązkowych lekcji, które trzeba wyrobić w poszczególnych klasach. Został on zawarty w ramowym planie nauczania dla szkół ponadpodstawowych.
Trener jest naprawde doswiadczony i duzo wie, zaluje ze sie wtedy . Logowanie Rejestracja. Zapytaj trenera. Artykuły. jak sie dobrze bic. Sortuj wg:
Jak komputer może pomóc uczniom w uczeniu się: techniki i narzędzia do wykorzystania w szkole. Komputer może być przydatnym narzędziem w procesie uczenia się. Uczniowie mogą wykorzystać go do tworzenia notatek, prezentacji i innych materiałów edukacyjnych. Komputer może również pomóc w zarządzaniu czasem i planowaniu zadań.
zapytał (a) 09.05.2011 o 20:12. Nie umiem się bić a musze. Co robić? Pisze od dawna z pewną dziewczyną i ona sobie znalazła chłopaka ale ja z nią cały czas pisze bo jest fajną koleżanką. I ja go wkurzam i chce mnie zlać że z nią pisze a jej to nie przeszkadza. Tylko, że ja się jeszcze a nikim nie lałem mam zworowe zachowanie
Leżysz na ziemi, a przeciwnik na Tobie. Plus jest taki, że nie dostajesz ciosów. Minus jest taki, że jak się szybko nie pozbierasz, to zaczniesz. Po dwudzieste ósme, dziewiąte i trzydzieste: Jeśli przeciwnik stoi za Tobą a) nadepnij mu na stopę b) uderz go potylicą lub c) wykręć mu palce.
Procentowa skala ocen w szkole podstawowej w klasach 4-6 jest taka sama jak w przypadku szkoły średniej, a wszystko to zależne jest od szkoły, a także poziomu jej edukacji. Jeśli jest to renomowana placówka, procenty na daną ocenę będą wyższe i ciężej będzie zdobyć pozytywną ocenę niż w szkole o gorszej opinii.
. Często pacjenci dziwią się, że ortodonci są też stomatologami. Dziś wyjaśnię Wam, jaką drogę trzeba przebyć, aby zajmować się leczeniem wad zgryzu. Co więcej studia dentystyczne mają mocne podstawy ogólnomedyczne. Jeśli jesteście ciekawi, jaką wiedzę trzeba posiąść, żeby wykonywać ten zawód lub ktoś z Was marzy o tym, aby zostać ortodontą – zapraszam do lektury. Każdy ortodonta jest lekarzem stomatologiem, którym staje się po ukończeniu Oddziału Stomatologii na Wydziale Lekarskim Uniwersytetu Medycznego. Najpierw otrzymuje więc tytuł lekarza stomatologa. Po 2002 roku absolwenci dostają tytuł lekarza dentysty, co wynikło z chęci ujednolicenia przepisów po wejściu Polski do Unii Europejskiej, natomiast program studiów jest taki sam. Studia stomatologiczne Studia stomatologiczne są to studia medyczne, które obejmują szerokie zagadnienia, nie tylko z dziedziny dentystycznej. Na pierwszym roku są takie przedmioty jak anatomia i histologia. Studenci przez pierwsze dwa semestry uczą się budowy całego ciała na anatomii – w prosektorium odbywają się zajęcia na spreparowanych zwłokach, tak samo wygląda to u studentów wydziałów lekarskich. Dużą wagę przykłada się do nauki anatomii odcinka głowy i szyi, bardzo szczegółowo omawiane są przebiegi mięśni, nerwów, naczyń krwionośnych i chłonnych w tych obszarach ciała. Analizowany jest też cały układ kostny człowieka. Następnie dochodzą takie działy jak anatomia jamy brzusznej, klatki piersiowej, kończyn górnych i dolnych oraz genitaliów. Na histologii przyszli stomatolodzy uczą się budowy i funkcji różnych tkanek całego ciała oglądając je pod mikroskopem. W pierwszym roku muszą więc posiąść podstawy do dalszej nauki medycyny, która zakresem na tym etapie studiów nie różni się między kierunkiem stomatologii, a medycyny. Dodatkowo na pierwszym roku odbywają się ćwiczenia zdolności manualnych. Młodzi studenci lepią zęby z plasteliny i rysują je na papierze milimetrowym w odpowiedniej skali, aby jak najdokładniej przyswajać ich anatomię. Na koniec tych zajęć wszyscy kursanci robią pierwszą plombę w sztucznym zębie. W kolejnych latach studenci stomatologii mają takie przedmioty jak fizjologia, patofizjologia, biochemia czy farmakologia. Są to przedmioty takie same jak na wydziale ogólnomedycznym, których zakres wcale nie jest zbytnio okrojony. Dodatkowo od trzeciego roku oprócz wykładów i ćwiczeń, odbywane są kliniki, czyli obowiązkowe zajęcia w szpitalach. Tam studenci stomatologii z lekarzem prowadzącym w małych grupach robią obchody po różnych oddziałach z takich specjalizacji jak interna, chirurgia, laryngologia, okulistyka, a nawet ginekologia. W czasie takich zajęć uczą się badać pacjentów i zbierać z nimi wywiad lekarski. Im bliżej końca studiów, tym stają się one mniej ogólnomedyczne, a bardziej stomatologiczne. Są więc przedmioty takie jak stomatologia zachowawcza, dziecięca, chirurgia, protetyka i ortodoncja. Od trzeciego roku, oprócz teoretycznych wykładów i seminariów, zaczynają się zajęcia z pacjentami pod kontrolą asystenta, czyli lekarza dentysty czuwającym nad przebiegiem prowadzonego leczenia. Na zajęciach ze stomatologii zachowawczej robią wypełnienia i leczenia kanałowe, a na chirurgii stomatologicznej uczą się głównie usuwania zębów oraz asystują w bardziej skomplikowanych procedurach chirurgicznych. Nauce praktycznej zawodu oczywiście towarzyszą seminaria i wykłady. Co ciekawe na studiach medycznych nie pisze się pracy magisterskiej. Nauka obowiązuje do samego końca i pod koniec ostatniego piątego roku zdaje się tzw. egzaminy dyplomowe – teoretyczny i praktyczny. Po ukończeniu pięcioletnich studiów stomatologicznych, następuje rok stażu. Absolwenci zostają przypisani do jednostki, akredytowanej do odbywania stażu – jest to najczęściej uczelnia medyczna lub duża przychodnia stomatologiczna. Przez ten rok, początkujący dentysta musi odbyć staże cząstkowe we wszystkich dziedzinach stomatologii. W trakcie stażu lub po nim przystępuje się do Lekarsko-Dentystycznego Egzaminu Końcowego (LDEK). Dopiero po jego zdaniu uzyskuje się prawo do wykonania zawodu. Specjalizacja Po sześciu latach nauki, taka osoba jest lekarzem dentystą i jeśli interesuje się szczególnie którymś z działów stomatologii, dopiero teraz może zdecydować się na robienie specjalizacji np. właśnie z ortodoncji. Przy czym polskie prawo mówi, że aby wykonywać leczenie ortodontyczne (czy każde inne bardziej wyspecjalizowane w stomatologii) nie trzeba mieć ukończonej specjalizacji, by móc zajmować się daną wybraną dziedziną. Jeśli stomatolog chce ją osiągnąć musi przygotować się, że jest to trudna droga. Rekrutacja, która odbywa się dwa razy w roku, otwiera w naszym kraju zaledwie kilka wolnych miejsc na pół roku na odbycie szkolenia specjalizującego. Dostają się na nie osoby, które mają bardzo wysokie wyniki z egzaminu LDEK tj na poziomie 87-90 procent. Szkolenie specjalizacyjne trwa trzy lata i polega na pracy z pacjentami pod kierunkiem kierownika specjalizacji oraz odbywaniu teoretycznych kursów. Specjalizację można odbywać w ramach rezydentury i wówczas Ministerstwo Zdrowia płaci pensję lub w ramach wolontariatu. Taką sytuację trudno pogodzić z pracą w prywatnym gabinecie. Zostają na to tylko godziny późno popołudniowe i wieczorne. Często jest tak, że młodzi stomatolodzy, którzy decydują się na taką drogę, pracują po 12 godzi na dobę, po to, aby utrzymać siebie, a jeśli jeszcze dodatkowo zakładają w tym czasie rodzinę, jest to bardzo trudne do pogodzenia. Stomatolodzy, którzy nie mają tyle szczęścia, by dostać się na specjalizację, a ortodoncja jest ich wymarzoną dziedziną nie są na straconej pozycji. Obecnie na szczęście żyjemy w czasach, kiedy dostęp do wiedzy jest szeroko dostępny – wystarczy tylko chcieć. W Polsce i zagranicą dostępnych jest bardzo wiele wartościowych kursów, wykładów i konferencji. W internecie znajdziemy publikacje naukowe z tematów, które szczególnie nas interesują. Jeśli ktoś chce być dobrym specjalistą w dziedzinie ortodoncji może to osiągnąć, angażując się w zdobywanie wiedzy na różne sposoby. Ortodoncja to trudna dziedzina, wymagająca wielu wyzwań i tak naprawdę ciągłego dokształcania się. Ktoś kto myśli, że po zrobieniu specjalizacji będzie mógł osiąść na laurach, myli się. O dobrym ortodoncie nie świadczy jedynie dyplom ukończenia specjalizacji, ale ciągłe zgłębianie tej dziedziny medycyny. Ortodoncja bardzo szybko ewoluuje, nie tylko w kwestii metod leczenia, ale też podejścia do pacjenta, diagnostyki, naszej wiedzy na temat tego, jakie są podłoża wad zgryzu i ich powiązania z innymi dysfunkcjami organizmu. Aby móc skutecznie leczyć, trzeba być na bieżąco z aktualnym stanem wiedzy. Studia stomatologiczne i specjalizacja to dopiero wierzchołek góry lodowej. Moja historia wygląda tak, że w 2002 roku ukończyłam studia stomatologiczne na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym. Przez kilka lat pracowałam w charakterze lekarza stomatologa dzieci i dorosłych. Ortodoncją zajmuję się od 2007. Najpierw brałam udział w wielu szkoleniach oraz konferencjach jej poświęconych. Na odbycie 3 letnich studiów specjalizacyjnych z ortodoncji na Donau University w Austrii zdecydowałam się w 2011 roku. W 2014 roku ukończyłam je z sukcesem uzyskując tytuł Master of Science in Orthodontics. Poza tym co roku odbywam średnio ok. 5 różnych kursów i bywam na wykładach lekarzy ortodontów liczących się we współczesnym ortodontycznym świecie. Mimo tego wiem, że jeszcze przede mną długa droga, ale bardzo się na nią cieszę, bo ortodoncja jest niezwykle fascynująca.
297 225 390 130 Uczniowie uważają nauczycieli za dziwne, pozbawione dusz stwory, które kochają męczyć dzieci i nie mają prywatnego życia, ponieważ muszą mieć czas na wymyślanie coraz to trudniejszych sprawdzianów. #1. Zakochują się w uczniach Miejmy nadzieję, że dotyczy to tylko kadry pedagogicznej uczącej w szkołach średnich i na studiach. Nauczyciel to też człowiek i przebywając długi czas w towarzystwie ślicznych, młodych dziewczyn czy też przystojnych, zadbanych mężczyzn może w końcu ulec urokoak%20okrutna" onclick=" 'arty', 'zobacz-tez');" > Praca w korporacji to szczyt marzeń wielu, rzeczywistość bywa jednak okrutna Najpotworniejsze ostatnio Naj… oglądane Ulubione Komentowane Najnowsze artykuły Jak to drzewiej bywało
Dla mnie dziwne jest to, że nauczyciele, którzy mają dyżury na przerwach mają zawsze jedno wytłumaczenie, zacytuję "Nic nie mogliśmy zrobić". To ja się pytam, gdzie oni są skoro twierdzą, że nie mogli nic zrobić? Każdy rodzić boi się podać nauczyciela do sądu o niedopełnienie obowiązku, bo myślą, że uczeń będzie gnębiony przez niego, ale i takie sytuacje można załatwić. Po za tym, żyjemy już w takich czasach, że każda szkoła ma monitoring w szkole. Jeśli zgłaszamy bójkę na Policję, powinniśmy wspomnieć o tym Policji, gdyż oni zabezpieczą nagranie jako dowód w sprawie. Dzięki nagraniom, będzie można określić, czy nauczyciel był blisko miejsca wydarzenia, czy też robił coś, co w szkole nie należy do jego głównych obowiązków. Ostatnio spotkałam się z sytuacją, że rodzice zostali wezwani przez PEDAGOGA a nie przez DYREKTORA do szkoły, bo ich syn pobił kolegę. Oczywiście nauczyciele, którzy mieli dyżur nie było już w szkole,bo jak stwierdził dyrektor każdy miał coś do załatwienia, i musieli się zwolnić (akurat po bójce!!!). Dyrektor szkoły powiedział, że automatycznie zgłasza sprawę do sądu. Rodzice między sobą dogadali się, że się przeproszą i nikt nie miał pretensji. Nie słyszałam o czymś takim, żeby szkoła bez Policji i przeprowadzenia jakichkolwiek rozmów z uczniami i nauczycielami zgłaszała sprawę do z tego taki, że jeśli nauczyciela nie ma na dyżurze, to szkoła robi wszystko, żeby żaden nauczyciel nie poniósł konsekwencji. Na szczęście jest wielu rodziców, którzy tak łatwo nie odpuszczają i szukają prawdy w tym wszystkim.
KOMENTARZE (19) / ODPOWIEDZI (35) chwilę temu skasowany 2010-07-20 17:28:12 Wogóle nie lubię się bić, jestem pacyfistą. Odpowiedz na ten komentarz 2010-07-30 02:00:44 Nie lubie sie bic ale jak ktos mnie ponirza i mysli ze jest leprzy to trzeba takiemu wtluc Odpowiedz na ten komentarz skasowany 2010-07-19 15:03:24 solówy,na ostro na pięści hehe Odpowiedz na ten komentarz kozi12 2010-07-19 15:01:44 Przemoc niczego nam nie daję, aby większe poczucie naszej wartości ... Odpowiedz na ten komentarz kiero122 2010-08-01 20:04:23 Jeśli trzeba to czemu nie :D Odpowiedz na ten komentarz PoProstuPiotrek 2010-11-05 15:27:15 Ja w gimnazjum się już nie biję bo w podstawówce zaliczyłem tyle bójek że nie liczyłem. Co miesiąc minusowe punkty bo się komuś ryj obiło w obroni własnej. Ale jednak widok kozaka z rozwaloną gębą jest tego wart :D Odpowiedz na ten komentarz Anty94 2010-07-19 14:59:59 wole na spokojnie zaraz po szkole ale chodzi ci o solówki czy po prostu przepychanki itp ?? Odpowiedz na ten komentarz Łukasz1555 2010-08-13 14:08:12 dokładnie jak ktoś dymi to zawsze Odpowiedz na ten komentarz ewafarna1 2010-11-05 15:36:57 Tak sb :D Bije się nie raz ale jak już o coś nie takiego szczególnego zabiorą mi plecak czy długopis . Ale jak się komuś da w ryj to odrazu minusowe punkty i ma się niższą ocenę z zachowania a wtedy w domu jest lanie xD Odpowiedz na ten komentarz requiem 2010-08-13 14:41:10 "A fight that tests the substance Of all that you call your life" Staram się unikać ,lecz czasami jest to jedyne wyjście. Na parę sekund wyłącza Ci się mózg, nie zwracasz uwagi na nic. Jedną ręką chronisz twarz drugą atakujesz.. 'ciekawe' uczucie... :P Odpowiedz na ten komentarz ~bbbb 2011-03-08 17:52:59 Chodze na walki kingboksing i karate od 8lat lubie się bić ale w szkole nie za bardzo poniewasz od bardziej staram się uspokoić przeciwnika jak nic z tego to w morde;) Odpowiedz na ten komentarz smutnaOna 2010-11-26 02:58:39 tak,a jestem dziewczyna ;dd Odpowiedz na ten komentarz WiolkaxD 2010-08-01 19:15:49 ja baba ale lubie xd Odpowiedz na ten komentarz bartek602 2010-08-11 23:56:46 mnie to juz policja spisala bo sie za duzo bije ale lubie jak mi adrenalina udeza do glowy i ja akceptuje tylko piesci :D Odpowiedz na ten komentarz Radziuu 2010-12-09 01:29:47 w sensie ze tak mi adrenalina uderza do glowy xd Odpowiedz na ten komentarz D4NY 2010-12-09 07:47:59 chyba lepiej za szkole isc niz w szkole co nie? Odpowiedz na ten komentarz ~Kox 2012-10-23 21:02:17 Tak z mojego doswiadczenia ja nie lubie nikogo bic po mordzie ale coz zacznie se to musi dostac...... przeciez my nie baby ze bedziemy krzyczec i pojdziemy sie poskarzyc i sie poplaczamy........ Odpowiedz na ten komentarz Radziuu 2010-12-09 01:29:02 Taa :p Od czasu do czasu trzeba sie jakos wyladowac. Najczesciej jest tak ze jak mi sie agresor włączy to mysle tylko nad biciem. Pozniej najczesciej nic z tego nie pamietam xD Odpowiedz na ten komentarz kochamciekotku 2011-02-11 13:23:46 Taaa... Uwielbiam się bić. Dzisiaj w szatni na WF-ie to było tak... Ja jestem dość szczupły więc grubas mojego wzrostu kozaczył. Wyzywał mnie, mówił że garde trzymam jak bym walił "konia". Ale jak moją mamę wyzwał to podeszłem do niego. popchnąłem go, a kumple mówili Patryk (mam na imię Patryk) dawaj, dawaj przecież on zaczynał, ja na twoim miejscu bym mu wy***ał. Mieliśmy wf z klasą C a my jesteśmy D więc obydwie klasy darły się Patryk, Patryk, Patryk!!!! Wziąłem rozbiek i kopnąłem go z big buta na żebra (big but do centralne kopnięcię podeszwą z wyprostowanej nogi) potem on mn8ie złapał to ja odstawiłem jego głowe i w tętnice i w tył szyi waliłem aby go ogłuszyć choć trochę. Potem się wyrwałem i wziąłem go do "parteru" ale on na mnie usiadł więc ja go nawalałem w ryj. Potem złapałem mu całą rękę nogą i zrobiłem taką dźwignię z MMA i kiwiczał. Potem chciałem go po szkole zajechać ale Szuban taki pe**ł popchnął nas obudwu. Ale teraz niewiem czy będę u dyrektorki. Cała klasa potwierdza że Łukasz (mój przeciwnik) zaczyna z każdym. Potem łukasz się poskarżył jakby dziewczyną a dziewczyny mnie obejmowały i mówiły o widze że ty Patryk jesteś dobry, a ja poskarżył się??? A dziewczyny tak... Buhaha ale aż dostałem satysfakcję, szacun i przypływ adrenaliny w szkole. A dzień temu czyli wczoraj takiemu założyłem dźwignię na plecy, nawalałem go kolanami. Pani podeszła i mówiła. Patryk ja nie wiedziałam że ty tak się potrafisz bić. Buhahahahahhah. MMA Hooligans na zawsze!!!!!! Odpowiedz na ten komentarz Zaloguj się by móc dodać komentarz. Twoja przeglądarkablokuje reklamy Drogi użytkowniku,Dziękujemy Ci że nadal nas odwiedzasz. Prosimy, odblokuj wyświetlanie reklam w naszym serwisie. Dzięki odblokowaniu adblocka jesteśmy w stanie nadal funkcjonować i pomagać naszej społeczności. Dzięki za wsparcie! To okno zostanie zakmięte za 10 sek
Czasem przeraża mnie myśl, że moje dziecko pół dnia spędza w szkole. Wiesz co mam na myśli… ta moja mała córeczka, którą to dopiero co nosiłam na rękach i karmiłam w nocy, teraz pół dnia beze mnie? Z jednej strony jestem o nią spokojna. Wiem, że ma świetne przyjaciółki, bardzo dobrą wychowawczynię… Z drugiej jednak, jestem cholernie ciekawa co w tej szkole się dzieje. To chyba normalne, prawda? Mamy internetowy dziennik, ogłoszenia, kontakt z nauczycielami, wgląd do ocen… ale ja nie o tym. Ja chciałabym wiedzieć co ona czuje, co lubi, czego się boi, a za czym tęskni. Jak jednak zadawać pytania, aby zachęcić dziecko do rozmowy o szkole? Co robić żeby dziecko nie zamykało się w sobie? Jak pytać o to co działo się w szkole, nie otrzymując za każdym razem takiej samej odpowiedzi? Mam na to kilka sposobów i na szczęście, póki co, działają :) Myślę, że Wam też się przydadzą! 1. Nie pytaj „jak było w szkole” Zapomnij o tym pytaniu raz na zawsze. No chyba, że chcesz tylko usłyszeć „dobrze” i uspokoić swoje sumienie. Na więcej raczej nie możesz liczyć. Czy to pytanie zachęca dziecko do tego, aby opowiedzieć coś więcej? Czy w tym pytaniu odczuwa ono faktycznie Twoje zainteresowanie? Jasne, że nie. W takim razie co zamiast tego? Tutaj Drogi Rodzicu, masz pole do popisu, a ogranicza Cię niewiele poza Twoją kreatywnością. Możesz zacząć od pytania o rzecz, która wiesz, że miała się wydarzyć. O to jak poszedł wierszyk na polskim czy piosenka na angielskim. Czy wyszli na podwórko na długiem przerwie i czy udało się usiąść w ławce z Karolinką, a może wciąż siedzi z Jaśkiem. Co dziś rozśmieszyło, co było największym wyzwaniem… masz TYLE możliwości! Do tego pytania niezwiązane z konkretnym dniem, ale ogólnie, z czasem spędzanym w szkole. Poza aktualnościami, warto wiedzieć jak toczy się szkolne życie w szerszej perspektywie. Którego nauczyciela dzieci lubią najbardziej, kto dostaje najczęściej uwagi. Możesz też zaszaleć i zapytać kogo warto zabrać ze sobą na bezludną wyspę, jakie supermoce mieliby koledzy gdyby chodzili do szkoły dla superbohaterów czy może o to kto mógłby z łatwością zastąpić nauczyciela na jeden dzień. Takie pytania ośmielają, a przy tym dowiadujesz się wielu ciekawych i wartościowych rzeczy. Kwestia wyciągnięcia odpowiednich wniosków ;) 2. Nawiąż kontakty z innymi rodzicami Ile ja już się dowiedziałam od innych mam! Każda wie coś innego i to nawet nie tak, że specjalnie dzwonisz do kogoś żeby poobgadywać dzieci czy zwyczajnie szpiegować… to wychodzi samo podczas zwyczajnych kilkuminutowych rozmów. Co Ci to da? Otóż znów nawiązując do pierwszego punktu, pozwoli zadawać trafniejsze i atrakcyjniejsze dla dziecka pytania. 3. Odłóż telefon, wyłącz komputer Gdy chcesz dowiedzieć się czegoś, czy zwyczajnie chcesz odegrać taki small talk z dzieckiem po szkole, zwyczajnie pokaż że słuchasz. Odłóż telefon, zamknij laptopa i nie patrz się telewizor. Gdy dziecko przyjdzie samo i chce coś opowiedzieć – tak samo. Na pewno doświadczyłaś tego, jak w czasie rozmowy ktoś nagle zaczyna coś robić na telefonie. Mocno irytujące, prawda? Zatem nie ma się co dziwić dziecku, że na rzucone znad telefonu „a jak tam w szkole?” lub „tak tak, mów dalej” odpowiada mało wylewnym – „dobrze” lub „już nieważne”. W sumie w takich okolicznościach, to i tak dużo z jego strony. 4. Nie naciskaj Bywa i tak, że dziecko wraca ze szkoły złe, smutne czy zwyczajnie zmęczone. Jako że troszczysz się o tego małego człowieka ze wszystkich sił, zaczynasz drążyć, chcesz pomóc i znaleźć za wszelką cenę przyczynę. Jednak musisz się czasem ugryźć w język. Czasem nawet kilka razy. Nie naciskaj i nie bombarduj pytaniami. To tylko przyniesie odwrotny skutek. Jedyne co przez to osiągniesz to tyle, że dziecko jeszcze bardziej zamknie się w sobie i ostatnią rzeczą o jakiej pomyśli to „spowiadanie” się przed rodzicem. Podpytaj później, delikatnie, może troszkę od niechcenia, gdy będziecie robić coś innego. Na przykład podczas przygotowywania kolacji albo gdy będziecie w coś grać przed snem. Unikaj atmosfery POWAŻNEJ ROZMOWY czy policyjnego przesłuchania. 5. Poczekaj na odpowiedni moment Może być tak, że akurat po wyjściu ze szkoły, jedyne o czym dziecko marzy, to przekąsić coś i położyć się na 20 minut. Natomiast gdy wstanie, a może nawet dopiero przed spaniem, otworzy się worek opowieści i usłyszysz kilka ciekawych historii. Musisz być gotowa na to, aby wysłuchać dziecko, a nie wymagać odpowiedzi tu i teraz. Jednak gdy już pojawi się ta chęć, ten błysk w oku i pamięć wróci jak za dotknięciem magicznej różdżki – patrz pkt 3 – skup się. Inaczej następnym razem może być jeszcze trudniej… – Poza tym, że dzięki tym radom łatwiej dowiesz się co działo się w szkole, to zadając lepsze i ciekawsze pytania, Wasza wieź będzie się umacniała. No… przynajmniej nie będzie się pogarszać, bo przecież utrzymanie otwartych relacji i zaufania w wieku szkolnym to wcale nie takie proste zadanie ;) Warto o tym myśleć, warto się starać, bo nadszarpnięte czy oziębłe relacje bywa ciężko wyprostować i nadrobić. A jak jest u Was? Unikacie pytania „jak było w szkole” czy może jednak jest skuteczne? :) Podoba Ci się ten wpis? Polub go lub udostępnij TUTAJ!
jak sie bic w szkole